6 lipca 2012

Rybka na nocnym spacerze



Duchota! ..... Oj straszna duchota ostatnio.
Normalnie czasem to nie da się wytrzymać. Upały ponad 35'C i do tego suche powietrze. Oj brak jakiejś morskiej bryzy, niczym powiewów śródziemnomorskich jak we Włoskiej Kalabrii, która to jest dość gorąca, lecz otoczona Morzem Tyreńskim i Jońskim.

Chodzą za mną zdjęcia..... W takie upały to można jedynie wytrzymać w domu, bądź klimatyzowanym biurze, a na zewnątrz to tylko w formie odpoczynku nad wodą. 
Nie mogę się pozbierać, bo mało co ostatnio fotografuję. Jedyną znośną porą jest noc. Nie miałem ostatnio pomysłu na zdjęcia, sesje itp. Ostre światło i gorąc skutecznie mnie zniechęcają. Natomiast nad wode nie zabieram sprzętu.
Trzeba go pilnować, dbac o niego i i chronić przed piachem i kurzem. Zabieram jedynie mały kompakcik Olympus VG-120 i no komórkę, w którym mam 5mpx aparat z AF i optyką Carl Zeiss.



Wczoraj, a raczej jeszcze dzisiaj w nocy już mnie nosiło. To był późny, ciepły wieczór. A było już po 23.00'.
Namówiłem Paulę na spacer. Wzięliśmy psa, aparat i statyw.
Z obiektywów zabrałem jedynie 8mm'etrowego Samyanga. A pomyślałem sobie, że może zrobię jakieś nocne panoramki na rybim oczku .....

 


Niestety, ale nie ma dużo zdjęć. Paulę zaczęły gryźć komary i inne nocne owady rządne krwi.  nie powiem, bo mnie też pogryzły. Tym bardziej, że siedziałem w jakimś strasznie zakurzonym polu.
Dziewczyny wygodnie na drodze, ale i tak musiały narzekać. Choć kto, jak kto... Ritha tam była zadowolona, na spacerku, jeszcze miała pieska do zabawy. Paula narzekała. A że nie wyspana, jutro do pracy, a to komary gryzą itp.

Ehhhh... Te kobiety ;)




Tak więc fotografii wiele nie robiłem. A szkoda, bo zaczynała mnie łapać jakaś wena.
W drodze powrotnej Ritha nagle coś zauważyła. Zaszczekała dwa razy, wpatrywała się nieruchomo w jeden punkt w trawie. Cała zamarła, a jedynie jej delikatnie falował ogon. Dosłownie na wzór radości.
Do tego psina zaczęła piszczeć. W takim razie nie mogłem nic innego zrobić, jak sprawdzić, co tam w tej trawie siedzi.

Widok był słodki. Maleńki Jeż wschodnioeuropejski (Erinaceus concolor) wybrał się na spacer. Oj słodkie zwierzę.
 Zrobiłem mu kilka zdjęć, ale jako, że miałem przy sobie jedynie 8mm obiektyw i wbudowaną lampę błyskowa, tak zdjęcia są tragiczne. Na dodatek mały jeżyk nie potrafił usiedzieć w miejscu, tylko się wiercił i ruszał we wszystkie strony.
Moja psina oszalała i zaczęła robić wszystko, żeby z ów kolczastym przyjacielem się pobawić, który to znowu był przerażony.

Jeż wschodnioeuropejski (Erinaceus concolor)

Jeż wschodnioeuropejski (Erinaceus concolor)







1 komentarz:

  1. Super zdjęcia. Na prawdę gorąco. Za gorąco.

    --------------------------------------
    zapraszam do mnie:
    http://thoughts-tangled-in-pictures.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie zapraszam do komentowania.

Instagram

************************************************

lajki